gru 04 2002

Papier toaletowy...


Komentarze: 7

Heh... Wpadlem na dziwna aczkolwiek moim skromnym zdaniem trafna mysl. Zycie jednak jest jak papier toaletowy i wcale nie oznacza to, ze jest do dupy, o nie.

Siedzialem sobie wczoraj na porcelanowym tronie ;) i z braku jakiegokolwiek zajecia umilajacego mi czas zaczalem rozwijac rolke papieru toaletowgo. Robilem to bezmyslnie. W prawej rece rolka w lewej zgnieciony, rozwiniety juz papier, posrodku jego monotonnie przesuwajaca sie wstega. Spagladalem raz na lewo, prawo, srodek, lewo, prawo... To jest bezcelowe, niekonstruktywne i wlasciwie do niczego nie prowadzi ale przeciez nie mam nic innego do roboty - pomyslalem i kontynuowalem ten prceder. Rolka kurczyla sie, wstega przesuwala, a wlewj rece brakowalo miejsca. Papier rozwilal sie dalej. Czasami szybciej, czasam wolniej niemniej jednak rozwijal sie... bezcelowo. Nawet wkrecilem sie w ten przemykajcy pasek. Czasem byl pofaldowany pozniej prosty i ciagle przechodzil z rolki do zgnieconej nieuzytecznej formy...
Trach... Skonczyl sie... Tak zapatrzylem sie na to wszystko, ze nawet nie zauwazylem, ze na rolce zaczyna brakowac obiektu mojego zainteresowania. Trach i w prawej rece zostala sama kartonowa rolka, w lewej cala masa zmarnowanego papieru, a wstegi juz nie bylo... przeminela...

Co z tym zyciem....  Musze cos dodawac?

josh : :
koelzanka ze szkoly !
04 grudnia 2002, 21:02
Ehhh zycie... Odnosnie czytania w kibelku - popieram jess w calej rozciaglasci - cos do czytania w kibelku musi byc! jezeli jest to fajna ksiazeczka - tym lepiej ! nastepnym razem Josh pomysl o tym i wez ze soba do kibelka np Pratchetta :) Odnosnie sang-froida ---> Brawo dla tego pana :))))
Pejaaa
04 grudnia 2002, 16:49
hehehe Nio coż sądze że oglądanie papieru toaletowage w czasie skupienia:P to interesujace zajecie, bo iles skojazen moze sie nasunąc oglądajac szarą i dlugą papierową taśme:P miłego wyobrażania:P
mój szaro-złoty blog
04 grudnia 2002, 16:31
całkiem inetresujący temat:)
04 grudnia 2002, 16:01
Kurwa! Pierdolnięci ekolodzy nawijają mi codziennie, że trzeba ratować drzewa a ten całą rolkę srajtaśmy zmarnował...
04 grudnia 2002, 15:53
tak tak, lazienka bez czegos do czytania to nie laznienka. jak nie ksiazka (niektorzy uwazaja to za profanacje:) to przynajmniej gazeta.
A.
04 grudnia 2002, 15:42
tez masz pomysly na umilanie sobie czasu w lazience.. ja jak siedze na takim jak to okresliles tronie to czytam cosmopolitan albo poradnik domowy, zalezy od tego co w danej chwili lezy na pralce ;)
MF
04 grudnia 2002, 15:41
Intrygujący aspekt przemijalności:oP ale trafny jak cholera:o) pozdrawiam

Dodaj komentarz