Komentarze: 3
W glowie rozbija mi sie tekst jaki wlasnie uslyszalem od przechodzacego (w sensie zataczajacego sie) dziadunia. Popatrzyl sie na mnie. Strzepnalem popiol z peta i czekalem az cos powie. Dlugo nie musialem czekac. Odchrzaknal i rzekl: Sluchaj chlopcze. Sa dwa rodzaje choroby. Jedna to taka, w ktorej masz plecy ale nie masz glowy. Druga, w ktorej nie masz plecow ale masz glowe na karku... I co? Wiesz, z ktora latwiej bedzie Ci sie zylo?Odpowiedzialem mu wprost, ze chocbym mial plecy, glowe na miejscu to i tak daleko w tym kraju nie zajde. Prychnal cos i poszedl dalej. Nie mniej jednak, skubaniec zabil mi cwieka... nadal sie nad tym zastanawiam i nie mam zielonego pojecia, z ktora choroba byloby mi lepiej... Chociaz wolalbym byc zdrowy i zyc dalej tak jak teraz. Zyc jak szaraczek.